"Szpony i kły. Wiedźmin" antologia

Nie jest źle - pomyślałem już po kilku stronach tego zbioru, na który składa się 11 opowiadań napisanych przez polskich fanów twórczości Andrzeja Sapkowskiego. I źle nie było do ostatniej strony, a miejscami było nawet bardzo dobrze.
Za wspólną cechę tych opowiadań trzeba uznać wielki szacunek do podjętego tematu, dbałość o szczegół, a także wierność temu klimatowi, który dobrze znamy z literackiego pierwowzoru. Tych 11 utworów odsłania nie tylko potencjał piszących, ale i potencjał świata wymyślonego przez autora "Wiedźmina".
Jest to antologia, więc różnorodność pióra gwarantowana. Trzeba jednak zaznaczyć, że niektórzy starają się naśladować - w dobrym tego słowa znaczeniu - styl oryginału. I chyba najlepiej udało się to Piotrowi Jedlińskiemu w jego "Kresie cudów", w którym świetnie zaakcentował humorystyczny składnik języka Sapkowskiego z całą jego paletą komizmu: sytuacji, postaci i słowa.
Spotkamy w tej antologii postacie dobrze nam znane: Geralta i innych wiedźminów, poetę Jaskra, wyniosłe czarodziejki, króla Foltesta... ale i sporo nowych bohaterów, którzy doskonale wpisują się w klimat uniwersum, gdyż nie brak w nich dramatyzmu i rozdarcia, a ich wybory i czyny najczęściej nie są ani białe, ani czarne - są w różnych odcieniach szarości.
Podszedłem do tej książki z myślą, że z pewnością znajdzie się tu jakaś literacka perełka. I okazało się, że większość tych opowiadań prezentuje na tyle równy i dobry poziom, że kandydatów na taką perełkę jest tutaj sporo - nawet ta frywolna "Ballada o Kwiatuszku", która jest jednym, wielkim żartem z miłosnych podbojów barda Jaskra. Ale szczególnie przypadły mi do gustu trzy z nich:
"Szpony i kły" Jacka Wróbla. Tytułowe, chyba najlepsze opowiadanie, oparte na ciekawym pomyśle, gdzie słynne starcie Geralta i strzygi oglądamy oczami tejże strzygi i jej podziemnego królestwa.
"Dziewczyna, która nigdy nie płakała" Andrzeja Sawickiego. Opowiadanie z przesłaniem, mówiące w niebanalny sposób o oczyszczającej sile przebaczenia.
"Krew na śniegu" Beatrycze Nowickiej. Jest ono po prostu piękne. Osadzone w zimowej scenerii, z nieco ukrytym między wierszami wątkiem romansowym, skłaniające do zadumy. Tu nawet zło, z którym zmierzy się Geralt i intrygująca Koral, wydaje się niezwykle kuszące.

Pozostaje pytanie, dla kogo jest ta książka? Czy tylko dla fanów twórczości Sapkowskiego? Z pewnością nie, ale myślę, że nieznajomość wiedźmińskiego świata skutecznie odbierze czytelnikowi wychwycenie różnych smaczków i możliwości interpretacyjnych.
Warto sięgnąć po ten zbiór, choćby po to, by sprawdzić, jak się ma młoda polska fantastyka. Moim zdaniem ma się całkiem nieźle.

"Szpony i kły. Wiedźmin", Supernowa, 2017


Komentarze

  1. Zastanawiałam się nad pozycją, ale jednak nie.

    Najbardziej zaś boli mnie, jak wydawnictwo to ukazuje. Ktoś patrząc na okładkę w pierwszej chwili pomyśli, że książkę napisał sam Sapkowski. To przedstawia takimi małymi literkami... Takie trochę żerowanie na fanach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Pogrzebany olbrzym" Kazuo Ishiguro

"Białe. Zimna wyspa Spitsbergen" Ilona Wiśniewska

"Ósme życie (dla Brilki)" Nino Haratischwili