"Jeden z nas" Åsne Seierstad

W zapadającej w pamięć scenie z filmu "Incepcja" główny bohater pyta: Jaki pasożyt jest najbardziej żywotny? Wirus? Bakteria? Glista? I odpowiada: Idea. Gdy idea zagnieździ się w umyśle, nie da się już jej usunąć. Taka właśnie idea pewnego dnia zagnieździła się w głowie Andersa Breivika, samotnika i narcyza z Oslo, później neonazisty i mordercy.
Mówią, że kluczem do zrozumienia postępowania dorosłego człowieka jest jego dzieciństwo, dlatego też norweska pisarka swoją książkę rozpoczyna od opisu pierwszych lat życia Breivika. I mimo że dosyć wnikliwie opisuje te lata, to jednak nie stawia żadnej konkretnej diagnozy, pozostawia siebie i czytelnika z dramatycznym pytaniem: Dlaczego?
Reportaż ten w znacznej części czyta się jak jakąś sensacyjną powieść lub thriller, w którym napięcie wzrasta z rozdziału na rozdział. Aż trudno uwierzyć, że to, co dzieje się kartach książki, wydarzyło się naprawdę, choć finał wszyscy znamy. Poraża opis masakry na wyspie Utoya. Przeraża zachowanie mordercy w czasie procesu sądowego. Rozdziera nam serce widok rozpaczających rodziców. Zostaje niemal namacalna pustka.
Ale nie jest to książka tylko o Breiviku. To także hołd złożonym ofiarom tamtej straszliwej masakry. Poznajemy bliżej życie kilku z nich, ich marzenia, plany, pasje, poszukiwanie swojego miejsca w społeczeństwie, bo przecież oni niemal wszyscy byli nastolatkami!
Wydarzenia z 22 lipca 2011 roku sparaliżowały Norwegię. Do dzisiaj trudno zrozumieć, jak ten, który dla Norwegów był "jednym z nas", mógł obrócić się przeciwko całej społeczności, a nawet przeciwko całej ludzkości, gdyż zdradził człowieczeństwo - tę pierwszą i najważniejszą naszą ojczyznę.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Pogrzebany olbrzym" Kazuo Ishiguro

"Białe. Zimna wyspa Spitsbergen" Ilona Wiśniewska

"Spróbuj opiewać okaleczony świat..." Adam Zagajewski